08 maja 2008, 19:57
I już nie wiem co mam zrobić z tą moją pracą? Z moim życiem...? Już nic nie wiem :( No dobrze, wiem jedno, jest mi ciężko! Robię z siebie idiotkę przed Nim, a on nic. Już dawno temu powinnam przestać zawracać sobie Nim głowę ale nie potrafię! Do jasnej cholery NIE POTRAFIĘ!!! Już ponad 6 lat nie potrafię przestać o nim myśleć, marzyć, śnić... Tylko jak przystało na mnie kretynke teatralną siedze w tym kącie z tym moim śnieniem, myśleniem i marzeniem zamiast wyleźć i działać! Tylko teraz pytanie- czy jest jeszcze sens? Jest po co? Nie zrobię z siebie większej idiotki? :( Boli mnie ta sytuacja :( zauważyłam że się z dnia na dzień zmieniam, na gorsze :(( z Maćkiem już nie umiem rozmawiać a tak chciałabym mu się wyżalić :((( On zawsze wie jak mnie pocieszyć, jak trzeba to opieprzy i od razu robi mi się lepiej! a teraz nawet to popsułam :(((